Czasu ostatnio brak (niezły paradoks, bo teoretycznie mam go aż nadto), weny też, dlatego takie pustki.
Przyjechała wytłaczarka, więc chciałam ją wypróbować jakoś tak faktycznie. Czyli znowu coś ekspresowego, a najbardziej ekspresowe są zakładki.
Stemple mi się trochę popaćkały, ale nie miałam czasu się się bawić w perfekcjonizm, tym bardziej, że zakładka w niczyje ręce nie pójdzie.
Wygląda tak:
Papiery bazowe i stempel z Lemonade, kawałek Victoriany, wstążka, tusze i puder do embossingu ze scrap.com.plu, Pearl Makery z Empiku, wykrojniki Spellbinders. Mam wrażenie, że w kółko piszę to samo :)
Miłego dnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz