Święta szczęśliwie dobiegły końca, kilka sympatycznych spotkań i całkiem fajne prezenty. Błogosławieństwem robionej przeze mnie listy jest to, że nie dostałam najnowszej książki Paulo Coelho, a serce mi drżało każdorazowo, gdy byłam w Empiku i widziałam listę bestsellerów :))) Co prawda trafił mi się inny gniot (choć chyba nie jest to tak pseudoerudycyjno-filozoficzny miszmasz rodem z prasy kobiecej, tzn. przynajmniej nie aspiruje do rangi nie-gniota dla pań powyżej 15 r.ż.), ale Paulo przerażał mnie najbardziej.
Natomiast dostałam jeden z moich wyczekiwanych dziurkaczy (i po to ten przydługi wstęp...), więc oczywiście zabrałam się do pracy. Na razie jedyną okazją, na którą kartki się przydadzą, jest Dzień Babci, zatem poniższą któraś z moich babć otrzyma.
Wygląda tak (nie wiedziałam, którą fotę wybrać, więc daję obie):
Papiery, kwiaty, perełki i ćwiek ze scrap.com.plu, wykrojnik Spellbinders z e-craftu, zawijaski ze Świata Pasji, dziurkacz MS ze scrapki.pl.
W nabliższym czasie czeka mnie powtórka z rozrywki, w końcu na całe szczęście mam dwie babcie.
no, no :) bardzo ładnie i elegancko! :)
OdpowiedzUsuńTeż mi sie marzył ten dziurkacz :) Kiedyś będzie mój :p
Dzięki :)
OdpowiedzUsuńdziurkacz naprawdę polecam, od razu mi wena przyszła, a ostatnio mi jej brakowało...