2 tygodnie odcięcia od świata wirtualnego i scrapowego skutecznie uniemożliwiły mi pisanie bloga.
Po powrocie wzięłam się za upamiętnianie wspomnień z moich ostatnich studenckich wakacji (Boże, jak to brzmi...). Zdjęć jeszcze nie mam wywołanych/wydrukowanych, dlatego na razie pracowałam nad podstawą albumu i już wiem, że to strasznie ciężka sprawa - samo wyklejanie tektury papierami zajęło mi sporo czasu, bo oczywiście schizowałam, że krzywo przykleję, a papiery mam w pojedynczych egzemplarzach, więc każda taka wpadka byłaby kosztowna...
Na razie udało mi się zrobić okładkę:
Tło okładki to latarniowy papier ze scrap.com.plu, wiatraczek powstał z papieru Cosmo Cricket oraz kwiatka i ćwieka latarniowego, również stamtąd. Podobnie biało-zielony kwiatek. Całość doprawiona pearl makerem - uwielbiam go, tylko jeszcze nie opanowałam tworzenia równych perełek w ilości hurtowej.
kolorki okładki są super! :)
OdpowiedzUsuń